Obudziłam się w doskonałym humorze dopóki nie spojrzałam na zegarek ...
- O matko zaspałam. Nie zdążę na odprawę- powiedziałam do siebie. Wyskoczyłam szybko z łóżka wbiegłam do łazienki, dzwoniąc przy okazji do ojca z wiadomością że się spóźnię. Delikatnie mówiąc nie był zadowolony....
Dotarłam wreszcie na komendę i szybko przebrałam się w mundur. Zakładałam już kamizelkę gdy do pokoju wszedł Mikołaj.
-Cześć Olka. Gotowa już na służbę pani spóźnialska?
- Cześć Mikołaj. Tak już gotowa. możemy się zbierać
-00 dla 05- usłyszeliśmy
-05 zgłasza się - odpowiedział Mikołaj.
- Jedźcie na Kwiatową 28. Macie zgłoszenie kradzieży.
- Ok już jedziemy...
Skończyliśmy już służbę i zbieraliśmy się do domu gdy zauważyłam coś dziwnego. W szafce zobaczyłam torbę Mikołaja. Postanowiłam porozmawiać z nim na ten temat.
- Mikołaj ja wiem, że ty śpisz na komendzie- odezwałam się.
- Młoda co ty opowiadasz- próbował mnie zbyć.
- Nie czaruj mnie tu, przecież widzę. Wiesz co się stanie jak mój ojciec się dowie?
- Wiem ale musiałem się wyprowadzić z domu. Nie mogłem wytrzymać tych ciągłych kłótni a poza tym odbijało się to na dziewczynkach. To tylko tymczasowo dopóki nie znajdę mieszkania.
- Mikołaj zbieraj się- odpowiedziałam. Zamieszkasz u mnie...
- Olka oszalałaś? Jak ktoś się dowie to dopiero będą gadać, nie nie ma mowy.
-Mikołaj nie obchodzi mnie co ludzie będą mówić nie pozwolę ci tu spać.
Mikołaj jeszcze miał opory ale w końcu dał się przekonać. Zabrał swoje rzeczy i pojechaliśmy do mnie.
-Olka nie wiem jak ci dziękować za ...-zaczął mówić ale mu przerwałam
-Nie dziękuj mi już nie ma za co od tego są przyjaciele. Idę zrobię kolację - powiedziałam i wyszłam do kuchni z uśmiechem na ustach. Nie wiem dlaczego ale byłam szczęśliwa siedząc z Mikołajem przy stole, jedząc kolację i rozmawiając z nim tak po prostu. Zauważyłam, że zaczął się otwierać przede mną. W pewnym momencie zadzwonił telefon Mikołaja.
- Halo? O cześć Paulinko - powiedział. Tak oczywiście , że możemy się jutro umówić. Tak chętnie ci pomogę. No to do jutra, pa. Gdy usłyszałam kto dzwoni, zdenerwowałam się sama nie wiedząc czemu. Wstałam z kanapy i poszłam do siebie do sypialni. Gdy miałam się już kłaść usłyszałam pukanie do drzwi...
- Olka mogę wejść?- usłyszałam.
-Wejdź Mikołaj.
- Chciałem się zapytać czy coś się stało, że wyszłaś tak nagle?
- Nie nic, nie chciałam ci przeszkadzać w umawianiu się na randkę z Pauliną - odpowiedziałam ze złością.- Wiesz jestem zmęczona i chciałabym się położyć.
- No dobrze już ci nie przeszkadzam- powiedział Mikołaj i wyszedł. Był smutny, wiedziałam, że nie wiedział o co mi chodzi. Ja nie chciałam o tym myśleć ale byłam po prostu... zazdrosna? Nie to jest nie możliwe. To tylko mój przyjaciel, nie mogę czuć do niego nic więcej, nie mogę... zaczęłam sobie to w kółko powtarzać...
Super opowiadanie.. Mam nadzieję że nie pójdzie na tą randkę..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Paulina
Ps. Zaprasza na mojego bloga.. Pisze o całej ekipie pip
http://policjantkiipolicjancii.blogspot.com
Jak chcesz to został komentarz będę wdzięczna
Hej :D
OdpowiedzUsuńSuper rozdział, szkoda, że Mikołaj umówił się z Pauliną. Ale przecież skąd może wiedzieć, że Ola czuje do niego coś więcej.
Pozdrawiam i czekam na więcej
Nadia
pss. Zapraszam do mnie olaimikolajpolicjantkiipolicjanci.blogspot.com
Super opowiadanie i czekam na ciąg dalszy :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Patrycja
Ps.Zapraszam do mnie http://policjantki-i-policjanci.blogspot.com/
Super opowiadanie
OdpowiedzUsuń