Następnego dnia...
Gdy wstałam rano, w niezbyt dobrym humorze, Mikołaja już nie było. Zostawił mi karteczkę, że musiał wcześniej wyjść. Zrobiłam sobie śniadanie i szybko zebrałam się do pracy. Dochodząc do przystanku autobusowego, zauważyłam córkę Mikołaja Dominikę z papierosem w ręce. Stała z jakimś kolegą.
-Dominika co ty tu robisz?- zapytałam.
- O dzień dobry pani Olu. - odpowiedziała chowając szybko papierosa za siebie.
- Dominika ty palisz? Wiesz, że jesteś za młoda a poza tym skąd to masz?
- To nie pani sprawa.- odpowiedziała ze złością.
Podeszłam do nich bliżej i kazałam jej oddać papierosy. Wiedząc, że nie ma innego wyjścia dała mi je i odeszła zdenerwowana...
Wchodząc na komendę, zauważyłam Mikołaja rozmawiającego i śmiejącego się z tą Pauliną. Zrobiło mi się ciężko na duszy, bo zrozumiałam, że ja czuję coś więcej do niego niż tylko przyjaźń. Mijając ich na korytarzu powiedziałam do Mikołaja:
- Cześć Mikołaj jak skończysz czarować koleżankę to musimy porozmawiać.
- Cześć Olka ale o co ci chodzi? To co porozmawiać nie można?
- Czy ja mówię, że nie? Po prostu muszę ci coś ważnego powiedzieć i nie będziesz tym zachwycony.- odpowiedziałam i odeszłam, żeby przebrać się w mundur. Gdy wróciłam, Mikołaj czekał już na mnie.
- Młoda więc o co chodzi? -zapytał.
Nic nie odpowiedziałam, tylko wyjęłam z torebki paczkę papierosów i rzuciłam mu ją na biurko.
Ten spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.
- Mikołaj te papierosy skonfiskowałam dzisiaj Dominice.
- Olka to jakiś żart?
- Widziałam ją na przystanku autobusowym z jakimś chłopakiem.
Mikołaj zerwał się i chciał już dzwonić do córki ale doradziłam mu, żeby poczekał z tym do końca służby i pojechał do domu nią porozmawiać.
Po pracy...
Wychodząc z łazienki usłyszałam rozmowę Pauliny i Mikołaja:
- Mikołaj idziemy?
- Paulinko przepraszam Cię ale nie dam rady dzisiaj.
- Ale dlaczego? Coś się stało?
- Wiesz, muszę porozmawiać z córką. Ola widziała ją dzisiaj jak paliła papierosa.
- Znowu słyszę Ola- powiedziała wkurzona. Ty gadasz tylko o niej. Ola to, Ola tamto a może ty ją kochasz, co?
- Paulina no coś ty to tylko moja przyjaciółka... co ty zazdrosna o nią jesteś?
- Ja? O to chuderlawe coś?
- Nie mów tak o mojej partnerce. Olka jest wspaniałą przyjaciółką i nie pozwalam Ci jej obrażać -powiedział Białach.
W tym momencie zauważył mnie Mikołaj. Odwróciłam się ale on zdążył zauważyć łzę spływającą mi po twarzy.
- Olka zaczekaj- krzyknął. Pobiegł za mną i odwrócił mnie do siebie.
Paulina nie powinna tak o tobie mówić. Nie płacz proszę.
- Nie płaczę - powiedziałam ocierając spływające mi po policzkach łzy.
-Akurat, właśnie widzę- odpowiedział Mikołaj i mnie przytulił. Odsunął się nieznacznie, dotknął mojej twarzy, spoglądając mi głęboko w oczy. Czas się zatrzymał. Byliśmy tylko my. Wtedy właśnie....
Jakie to piękne :') Mikołaj stanął w obronie Oli. No, powiem Ci, że piszesz świetne opowiadania.
OdpowiedzUsuńCzekam na next. Mam nadzieję, że ukaże się jeszcze dzisiaj.
Pozdrawiam,
Karola
Ps. Nie wiem, czy widziałaś mojego bloga o Oli i Jacku, ale zapraszam olaijacekpip.blogspot.com
jestem na bieżąco ze wszystkimi twoimi blogami :)
UsuńI wtedy ją pocałował
OdpowiedzUsuń