piątek, 21 sierpnia 2015

Spóźnienie, licytacja, zazdrość

Następnego dnia...
 Obudziłam się się cała obolała. Nic dziwnego- pomyślałam i spojrzałam na zegarek, który wskazywał 6:30. Wstałam i poszłam się ogarnąć jakoś. Zobaczywszy swoją twarz w lustrze, sama się przestraszyłam.
-Olka, nie możesz się tak pokazać w pracy- powiedziałam sama do siebie i zaczęłam zmywać rozmazany makijaż. Po pół godzinie, spędzonej na doprowadzaniu się do stanu, w którym można bez obaw pokazać się innym ludziom, wyszłam z łazienki. Martwiłam się o Mikołaja. Zastanawiałam się gdzie może być i czemu nie wrócił do mnie wczoraj. A może został u byłej żony?- pomyślałam z zazdrością, ale zaraz odrzuciłam swój pomysł. Nie, chyba raczej wrócił do siebie.

Na komendzie byłam pierwsza. Mikołaja jeszcze nie było, co raczej rzadko się zdarza. Postanowiłam do niego zadzwonić ale nie odbierał. Na korytarzu spotkałam uśmiechniętego ojca, co mało kiedy mu się zdarzało...
-Cześć tato? Coś ty taki zadowolony?- zapytałam go.
-Cześć córciu a tak sobie. Wpadłem właśnie na genialny pomysł jak pomóc naszej Monice w zebraniu pieniędzy na operację Franka.- odpowiedział Wysocki.
-Tak, a jaki?- zapytałam
-Wszystko w swoim czasie. Dowiecie się po odprawie- powiedział tylko  i poszedł do swojego gabinetu.
Spojrzałam na zegarek i stwierdziłam, że za 15 minut będzie odprawa. Pobiegłam się szybko przebrać w mundur. Gdy wróciłam Mikołaja wciąż nie było. Postanowiłam zadzwonić do niego jeszcze raz.
Tym razem odebrał...
-Mikołaj gdzie ty się podziewasz?- zapytałam.
-Ola? Która godzina?- usłyszałam zaspany głos Mikołaja.
-Za 10 minut mamy odprawę- powiedziałam i rozłączyłam się. Poszłam do ojca do gabinetu i powiedziałam,że Mikołaja nie będzie na odprawie. Wściekł się  na początku ale jak zwykle go obłaskawiłam.

Po odprawie:

-Zaczekajcie chwilę.- usłyszeliśmy głos komendanta- Chciałbym wam jeszcze coś ogłosić. Jak dobrze wiecie Monika potrzebuje pieniędzy na operację syna. Aby ją wspomóc w piątek odbędzie się licytacja. Oczywiście do wygrania będzie randka z którąś z naszych policjantek- powiedział.
- Przepraszam, a które będą do wygrania?- zapytał Jacek i puścił do mnie oko.
-Jacku ty to chciałbyś wszystko wiedzieć- odparł Wysocki.
-Ale niech wam będzie. Do wygrania będzie randka z Paulinką, Emilką albo Olą- dodał i popatrzył się na mnie z uśmiechem.
-Same najładniejsze...- zaśmiał się któryś z policjantów, a ja delikatnie się zarumieniłam. Normalnie miałam ochotę kogoś udusić. Też sobie tatuś żarty ze mnie robi. Doskonale wie, że ja nie lubię publicznych wystąpień.
- Dobrze rozejść się- moje myśli przerwał komendant.
Na korytarzu zobaczyłam Mikołaja. Nie zazdrościłam mu rozmowy z moim ojcem. Po pięciu minutach wyszedł od komendanta i podszedł do mnie.
-To co ruszamy na patrol- powiedział tylko i odszedł.
Stanęłam nieruchomo bo mnie zamurowało. Wiem, że postanowiliśmy nie ujawniać naszego związku, ale Mikołaj potraktował mnie bardzo obcesowo. Gdy wsiadłam do radiowozu, zapytałam:
-Mikołaj co się stało? Wiem, że musimy się ukrywać ale to jak się zachowałeś tego nie tłumaczy- dodałam.
-Przepraszam cię Oluś ale mam dzisiaj zły dzień.- odpowiedział mi.
-No dobrze a po co wczoraj przyszła Kamila?- zapytałam zaciekawiona
- Nic ważnego- powiedział tylko.
Zauważyłam, że nie patrzył mi przy tym w oczy. Nie poruszałam jednak więcej tego tematu. Stwierdziłam, że prędzej czy później prawda wyjdzie na jaw...

Kilka dni później, piątek...
Obudziłam się w ramionach Mikołaja. Mmm.. jak przyjemnie- pomyślałam. Niestety, niechętnie ale musiałam wstać.
-Mikołaj wstawaj- próbowałam go obudzić.
-Jeszcze chwileczkę...- usłyszałam wchodząc do łazienki.
Zanim byłam gotowa do wyjścia trzy razy się przebierałam . Mikołaj w końcu nie wytrzymał i zapytał:
-Ola co ty się tak dzisiaj przebierasz? Jest jakaś specjalna okazja o której nie wiem?
-Przecież dzisiaj wieczorem jest aukcja. Mówiłam ci o niej. No więc biorę w niej udział i postanowiłam ładnie wyglądać.- odpowiedziałam.
-Skarbie ty zawsze ładnie wyglądasz- odparł Mikołaj i pocałował mnie...
-Ej uważaj, bo rozmażesz mi szminkę. A skoro zwykle wyglądam ładnie, to dzisiaj postanowiłam wyglądać ślicznie- zaśmiałam się do niego.
-Zaczynam być zazdrosny. Ciekawe dla kogo się tak stroisz?- zapytał z przekąsem.
-Dla ciebie panie aspirancie, dla ciebie.- uśmiechnęłam się i wyszłam z mieszkania.
-Ach te kobiety- westchnął Mikołaj i również wyszedł z mieszkania.

Wieczorem na komendzie....
-Mikołaj to ja idę się przebrać bo zaraz zaczyna się impreza.
-Dobrze to ja czekam.
Niespodziewanie zadzwonił telefon do Mikołaja.

*Mikołaj*

- Słucham?- zapytałem
-To ja Kamila. Dzwonię do ciebie bo jestem w szpitalu.
- Co się stało?- zapytałem zdenerwowany.
-Przewróciłam się i dostałam skurczy ale lekarz powiedział, że wszystko będzie w porządku. Możesz do mnie przyjechać?
- Muszę coś jeszcze załatwić. Będę najszybciej jak będę mógł- powiedziałem i rozłączyłem się.
Muszę w końcu powiedzieć o tym Olce. Nie mogę dłużej tego przed nią ukrywać- pomyślałem.
-Mikołaj- usłyszałem i odwróciłem się w jej stronę. Stała na przeciw mnie, uśmiechnięta i szczęśliwa. Najpiękniejsza kobieta jaką kiedykolwiek widziałem. A ja muszę złamać jej serce i powiedzieć jej o Kamili.
-Oluś, kochanie pięknie wyglądasz- powiedziałem tylko.
-Nie żebym dopraszała się komplementów, ale wiem- odpowiedziała i się zaśmiała.- Idziemy?- dodała
- Zaczekaj muszę ci coś powiedzieć...

*Ola*
-Mikołaj co się dzieje?- zapytałam.
-Jest pewna sprawa o której muszę ci powiedzieć...- zacząłem mówić ale przerwał nam komendant.
-Mikołaj, Ola wchodźcie. Czekamy tylko na was. Ślicznie wyglądasz córeczko- dodał.
-Ola wejdź na salę, ja muszę porozmawiać  z  twoim ojcem.- usłyszałam Mikołaja. Zdziwiona spojrzałam na niego ale nic nie powiedziałam i poszłam.
Chwilę później na salę wszedł komendant ale bez Mikołaja. Zaniepokojona podeszłam do ojca i  zapytałam:
-Tato a gdzie Mikołaj?
-Olu powiedział, że ma pilną sprawę i że nie może zostać. Prosił bym cię w jego imieniu przeprosił. Możesz mi wyjaśnić o co chodzi?- zapytał
-Sama bym chciała wiedzieć tato....- odparłam tylko i podeszłam do dziewczyn. Byłam wściekła, że Mikołaj wyszedł nic mi nie mówiąc. Teraz będę musiała iść z którymś z kolegów na randkę, uświadomiłam sobie. Cholera- pomyślałam, gdy usłyszałam, że randkę ze mną wygrał....








3 komentarze:

  1. Super rozdział :D
    Oj, mieszasz tą Kamilą, mieszasz. Mam jednak skrytą nadzieję, że Mikołaj nie zostawi Oli i ty masz to urzeczywistnić.
    I mam nadzieję, że Jacek jej nie wylicytowałam ;__;
    Krzysiek byłby lepszy, przynajmniej wie, że randki miałby z głowy.
    Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na następny rozdział
    Nadia

    OdpowiedzUsuń
  2. Mogę powiedzieć, że ton a pewno nie będzie.... Kobielak :)
    A tak poważnie mówiąc, to kolejne opowiadanie się już pisze. Powinno ukazać się jutro wieczorem...

    OdpowiedzUsuń
  3. Jacek. Opowiadanie cudowne

    OdpowiedzUsuń